Agresja drogowa w Olsztynie: kierowca toyoty zaatakował inny pojazd, a następnie został obroniony gazem pieprzowym

Na olsztyńskim osiedlu Jaroty, w ostatnią niedzielę miesiąca marca (30.03) doszło do niecodziennego zdarzenia. Kierowca toyoty postanowił zachować się agresywnie względem innego uczestnika ruchu drogowego. Zaskakująco w efekcie swojego nerwowego wybryku, doświadczył bolesnej konsekwencji. Co więcej, ta sytuacja nie była pierwszym takim incydentem, jaki miał miejsce przez tego porywczego mężczyznę.

Obydwa incydenty miały miejsce w niedzielne popołudnie na skrzyżowaniu ulic: Sikorskiego i Wilczyńskiego w Olsztynie. Nagranie z wideorejestratora pojawiło się w sieci – to pokazuje, jak kierowca toyoty zablokował drogę drugiemu kierowcy i zatrzymał samochód. Po chwili wysiadł z pojazdu i szybkimi krokami podszedł do swojej ofiary.

„Podchodził bardzo blisko, mocno chwycił mnie za koszulkę i szarpał mnie na tyle mocno, że poczułem jego pazury na swojej szyi” – relacjonował zaatakowany kierowca na profilu Bandyci Drogowi.

Jednak po chwili widzimy, jak agresor odchodzi oszołomiony w kierunku swojego samochodu. Okazało się, że kierowca, którego zaatakowano, nie zamierzał pozostawać bierny. „Doszedłem do wniosku, że została przekroczona granica. Sięgnąłem po gaz pieprzowy, ten mocny: 2 miliony SHU, i trafił prosto w twarz” – podsumowuje kierowca, który został zaatakowany.

Internauci, którzy komentowali nagranie, zastanawiali się, dlaczego kierowca toyoty zareagował tak nerwowo. Okazuje się, że sytuacja ma drugie dno. Wcześniej mężczyzna, który później został zaatakowany, pokazał agresję i pokazał kierowcy toyoty środkowy palec.

„Zatrzymałem się na czerwonym świetle. I tam, gdy ruszałem, mogłem się zawahać może przez sekundę, dosłownie jedną sekundę za długo… i to było wystarczające. Zaczął trąbić jak szalony. No więc ja postanowiłem pokazać mu co myślę o takim zachowaniu i pokazałem mu środkowy palec” – czytamy w relacji „pokrzywdzonego”.

Co ciekawe, kierowca toyoty mógł podać sprawę do sądu i zażądać od osoby nagrywającej zadośćuczynienia. Kodeks karny jasno określa, że osoba, która znieważa inną osobę w jej obecności, nawet jeśli jest nieobecna, ale publicznie lub z zamiarem, aby zniewaga dotarła do tej osoby, podlega grzywnie lub karze ograniczenia wolności.

Dwa lata temu Sąd Rejonowy w Bolesławcu skazał kierowcę na zadośćuczynienie w wysokości 1500 zł za znieważenie innego uczestnika ruchu drogowego, właśnie poprzez pokazanie środkowego palca.

W międzyczasie w sieci pojawiły się nowe informacje na temat kierowcy toyoty. Teraz jest jeszcze trudniej uznać go za osobę, której należy się zadośćuczynienie. Okazało się, że niedzielny incydent mógł nie być jedynym jego występkiem.

Na profilu Bandyci Drogowi pojawiło się kolejne nagranie, prawdopodobnie z udziałem tego samego agresywnego mężczyzny (numery rejestracyjne się zgadzają). Tym razem zaatakował pieszego.