Tragedia na przejściu dla pieszych w Kieźlinach, gdzie 12-letni Krzyś stracił życie, wstrząsnęła lokalną społecznością. Starszy mężczyzna, który prowadził samochód, usłyszał już wyrok, lecz nie trafi do więzienia.
Wypadek w Kieźlinach: smutna rocznica
Niedługo minie rok od tragicznego zdarzenia, które miało miejsce na przejściu dla pieszych w pobliżu Olsztyna. Wypadek zakończył się śmiercią młodego chłopca, co wciąż budzi emocje wśród mieszkańców.
Szczegóły wypadku
Na miejscu zdarzenia jeden z kierowców zatrzymał się, by ustąpić pierwszeństwa pieszym. W tym samym czasie do przejścia z dużą prędkością zbliżył się inny samochód prowadzony przez 74-letniego kierowcę. Skutkowało to potrąceniem chłopca.
Nieudana walka o życie
Po wypadku Krzyś został szybko przewieziony do szpitala dziecięcego w Olsztynie. Niestety, mimo trwającej trzy godziny operacji, nie udało się uratować jego życia. Kilka dni po operacji chłopiec zmarł.
Proces sądowy i wyrok
Sprawa trafiła na wokandę sądową w lutym bieżącego roku. Oskarżony Roman J. podczas śledztwa utrzymywał, że nie zauważył chłopca na drodze. Przed sądem wyraził jednak żal i przeprosił rodzinę ofiary.
Sądowy werdykt
9 maja Sąd Rejonowy wydał wyrok: 74-letniemu mężczyźnie zasądzono rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata oraz zakazano prowadzenia pojazdów mechanicznych przez dziesięć lat. Dodatkowo, oskarżony ma zapłacić rodzinie zmarłego nawiązkę w wysokości 50 tys. złotych. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny.
Analiza przyczyn wypadku
Sąd podkreślił, że nie można jednoznacznie określić, dlaczego kierowca nie zachował należytej ostrożności. Wskazano, że uwaga oskarżonego mogła być rozproszona przez mijającą go koparkę. Droga, na której doszło do tragedii, jest wąska, a wymijanie takich pojazdów jak koparki wymaga dużej koncentracji.
To dramatyczne wydarzenie jest przypomnieniem o konieczności zachowania szczególnej ostrożności na drodze, zwłaszcza w pobliżu przejść dla pieszych.