Podsumowanie listopadowych aresztów: pięciu mieszkańców Olsztyna za kratkami

Poniedziałek 11 listopada okazał się być dniem pechowym dla 52-letniego mieszkańca Olsztyna, który na własnej skórze doświadczył konsekwencji swojego złego postępowania. Jak to się stało? Mężczyzna, pijany i bez prawo jazdy, zdecydował wziąć kluczyki do samochodu. Wybór ten zapewnił mu ponad półroczny pobyt w miejscu odosobnienia. Nie był jednak jedynym mieszkańcem tego miasta, który miał problem z prawem w tym czasie. Czworo innych osób także popadło w kłopoty z policją podczas weekendowych incydentów, takich jak awantury domowe czy picie alkoholu w miejscach publicznych.

Choć te osoby zapewne nie planowały przedłużać swojego listopadowego weekendu o kilka miesięcy, stało się inaczej. Wszyscy zostali zatrzymani przez funkcjonariuszy policji na podstawie różnych dokumentów – od listów gończych po sądowe nakazy doprowadzenia. Spośród tej grupy najdłuższy pobyt za kratkami czeka 63-latka, który został przyłapany na spożywaniu alkoholu w miejscu publicznym objętym zakazem. Inni członkowie tej niefortunnej grupy mają do odbycia kary od jednego miesiąca do ponad pół roku.

52-letni mężczyzna, który spędzi w areszcie ponad pół roku, usłyszał swój wyrok po tym, jak zaniepokoił swoich sąsiadów intensywnym zapachem farby. Okazało się, że postanowił pomalować swoją piwnicę właśnie w poniedziałkowe popołudnie 11 listopada.

Podobny okres odsiadują również dwaj młodsi mężczyźni – 29- i 31-latek. Pierwszy z nich wpadł w ręce policji podczas interwencji domowej, drugi zaś próbował oszukać policjantów podając fałszywe dane osobowe. Policja jednak szybko zweryfikowała informacje i mężczyzna musiał stanąć przed konsekwencjami swoich działań.

Najkrócej, bo tylko przez 30 dni, za kratami będzie przebywał 26-latek, który został zatrzymany podczas interwencji dotyczącej konfliktu między sąsiadami. Mężczyzna był poszukiwany za niezapłacone grzywny nałożone za kradzieże sklepowe.

I choć powiedzenie „zatrzymania są kwestią czasu” może brzmieć jak slogan, w każdym razie według olsztyńskiej policji, jest to prawda. Każdy, kto jest poszukiwany przez prawo, prędzej czy później znajdzie się tam, gdzie powinien.