W okresie nie dłuższym niż 90 dni od zakończenia głosowania, Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego ma obowiązek podjąć decyzję o legalności przeprowadzonych wyborów do Sejmu i Senatu. Przed podjęciem tej decyzji, musi jednak zapoznać się ze wszystkimi protestami wyborczymi, które mogły zostać zgłoszone.
Potencjalne zarzuty mogą być zgłoszone w ciągu siedmiu dni od daty wyborów przez dowolnego uczestniczącego w nich wyborcę. Istnieje jednak możliwość odrzucenia takiego protestu bez dalszego rozpatrywania, jeśli na przykład nie spełnia on formalnych wymagań. W przypadku spełnienia tych warunków, Sąd Najwyższy ma prawo uznać protest za bezpodstawny lub uzasadniony. Jeśli stwierdzi nieprawidłowości, będzie musiał ocenić, czy miały one wpływ na ostateczny wynik wyborów – jak wyjaśnia Kamila Warcaba, radca prawny z Okręgowej Izby Radców Prawnych w Olsztynie.
Konstytucja RP definiuje trzy etapy tworzenia nowego rządu po wyborach. Na początku prezydent mianuje premiera, mając na uwadze to, że proponowany gabinet musi zyskać poparcie większości sejmowej.
Jeżeli propozycja prezydenta nie przyniesie oczekiwanych rezultatów, inicjatywę przejmuje Sejm. Posłowie stają wtedy na czele procesu i to oni wybierają rząd, w tym osobę pełniącą funkcję premiera. Nowo wybrany premier ma następnie 14 dni na zaprezentowanie składu swojego gabinetu oraz uzyskanie wotum zaufania od Sejmu – podkreśla Kamila Warcaba.
Kiedy jednak Sejmowi nie udaje się sformować rządu, inicjatywa powraca do prezydenta. W ciągu dwóch tygodni musi on mianować nowego premiera i na jego sugestię członków rządu. Nowo utworzony rząd ma następnie 14 dni na zdobycie zaufania Sejmu. Jeśli trzecia próba tworzenia rządu okaże się nieskuteczna, prezydent jest zobligowany do skrócenia kadencji Sejmu i zarządzenia nowych wyborów.